poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 4 - Impreza u Alana

   Destiny się obudziła i przypomniała sobie o dzisiejszej imprezie. Postanowiła, że zaplanuje już mniej więcej jak się ubierze. Wymyśliła, że ubierze się w spodnie rurki do tego biały T-shirt z nadrukiem amerykańskiej flagi. Buty to będą czarne trampki a włosy rozpuszczone z grzywką na bok. Bransoletki to będą takie kółka kolorowe. Ale musiała się upewnić czy czegoś tam jeszcze nie dodać, więc zadzwoniła do Leny. I spytała:
- Lena masz czas?
- No mam
- To przyjdź do mnie za pół godziny 
- Dobra, będę 
I się rozłączyły. Destiny w tym czasie poszła się przebrać i zjeść śniadanie. Na śniadanie zjadła sobie dwie kanapki z wędlina i pomidorem, a do tego herbatę. Jak zjadła poszła oglądać telewizję. 
Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Destiny się zerwała z kanapy i otworzyła drzwi. Była to Lena. Dziewczyny poszły do góry, do pokoju. Destiny powiedziała jej w co się ubierze. Lena powiedziała, że do tego jakieś kolczyki by się przydały. Szybko jakieś znalazły.  Destiny włączyła laptopa i dziewczyny siedziały przed nim przez jakieś półtora godziny, gdy nagle Destiny się odezwała:
- A ty?
- Co ja?
- W co ty się ubierzesz? - spytała Destiny
- No myślałam, że w krótkie spodenki a do tego biała tunika.- odpowiedziała Lena
- A buty?
- No baleriny, czy nie?
- No mogą być.
Po chwili odezwała się :
- Na mnie już czas - oznajmiła Lena.
- No dobra, to idę Cię odprowadzić pod drzwi.
Destiny odprowadziła Lene pod drzwi i wróciła do pokoju. Zostało jeszcze tylko trzy godziny do imprezy. Pierwszy raz będzie na takiej imprezie.
Destiny pobiegła do kuchni napić się oranżady i wróciła do pokoju. Zaczęła się już ubierać, po chwili usłyszała dźwięk powiadomienia na Facebook'u. Podeszła do laptopa i sprawdziła. Okazało się, że to było zaproszenie do grona znajomych od Alana. Destiny aż oman nie zemdlała. Gdy już doszła do siebie poszła do łazienki odświeżyć twarz i umyć zęby. Miała lettki makijaż bo tylko tusz do rzęs, puder i różowy-brokatowy błyszczyk. Zostało tylko jedna godzina, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Destiny podeszła pod drzwi i je otworzyła. Była to Lena. Destiny wpuściła ją do środka i powiedziała:
- Wow, ale ty wyglądasz...- nawet nie dokończyła zdania, gdy Lena się odezwała
- Ja? To właśnie ty
-  No nie byłam bym tego taka pewna
- To co idziemy już?- Zapytała Lena
- No - Zgodziła się Destiny
Destiny krzyknęła głośno " Wychodzę, mam telefon" i usłyszała "okey".
Dziewczyny szły spokojnie i nie śpiesząc się.
Gdy już doszły pod dom Alana, dziewczyny były zaskoczone.  Jego dom był wielki i ładnie zaprojektowany. Miał trzy piętra, a pokoje z balkonami. Ogród był zadbany i idealnie przycięty. 
  Weszły do środka. Było tam zniewalająco. Muzyka głośno grała, było dużo ludzi, niektórych Destiny nie znała. Na stole w koncie salonu stał stolik z przekąskami i z napojami. 
Lena do Destiny :
- Łał, ale tu jest... - nawet nie dokończyła gdy Destiny przeszkodziła
- Wiem, nie musisz kończyć. Patrz tam stoi Alan! 
- No to idź z nim pogadaj.
- Ale jak? - Spytała Destiny
- No nie wiem, wymyśl coś
- Tylko co?
Alan  odwraca się i patrzy na dziewczyny. Uśmiecha się zniewalająco i idzie w kierunku Destiny.
- O nie! idzie tu! - zdenerwowana powiedziała
Alan podchodzi do dziewczyn i mówi:
- Cześć, dziewczyny. I jak podoba się wam moje królestwo?
- No wiesz jesteśmy tu od jakiś dziesięciu minut i jak na razie jest fantastycznie.- Odpowiedziała Destiny.
- To się bardzo cieszę, czekajcie poznam was z moim bratem, on jest didżejem na tej imprezie.
- Okey - odpowiedziała tym razem Lena
Tym czasem Lena między Destiny 
- Ejj a jak to ktoś fajny? - Zapytała Lena
- No to się poznacie. O idą! - Oznajmiła Destiny
- No to jest mój brat, Dave ale mówimy na niego Dejwid. - Powiedział do Destiny i Leny
- A to jest Destiny i Lena - Powiedział do Dejwida.
Dave był starszy od Alana o 2 lata. Miał ciemną karnację i czarne włosy postawione na żelu. 
Ładne, śnieżne zęby.  Oczy miał niebieskie.
- Yo, Destiny, Yo, Lena, miło mi poznać - Powiedział Dejwid
- Mi też - Odpowiedziały jednocześnie dziewczyny i się lekko zaśmiały.
- Dobra ja spadam no moje miejsce - Oznajmił Dejwid patrząc się słodko na Lene i odszedł.
- Co to oprowadzić was? - Zapytał Alan
- No pewnie- Odpowiedziała Destiny
- Wiecie, może ja zostanę tu na dole i coś zjem - Szybko wymyśliła Lena, żeby jak najdłużej patrzeć na Dejwida.
- No dobra nie będę Cię zmuszał - Oznajmił Alan
- To do zobaczenia później - Powiedziała Lena
- No na razie - Powiedziała Destiny uśmiechając się
Alan objął Destiny i zaczął oprowadzać ją po jego domu. Zaczął od pierwszego piętra, na którym znajdowały się pokoje takie jak: dwie łazienki, kuchnia, salon, trzy przedpokoje i jeden pokój przeznaczony do różnych zabaw. 
- No to teraz idziemy na drugie piętro- Oznajmił Alan
- Okey
Gdy doszli do jego pokoju Alan się odezwał:
- Wiesz.. tam nie ma nic ciekawego ale zapraszam- powiedział, otwierając drzwi
 Gdy tam weszli Destiny zaświeciły się oczy. Pokój był ogromny koloru ciemno niebieskiego z jasnymi akcentami. Na ścianie wisiały plakaty słynnych koszykarzy jak i piłkarzy. W kącie była klasyczna gitara. Naprzeciwko łóżka wisiał mały kosz do koszykówki a pod nim piłka koszykowa. Na półce zdjęcia rodziny i jego osiągnięcia. Destiny rozglądając się podeszła do zdjęcia jego i jego ojca i powiedziała:
- To twój tata?
- Tak
- Gdzie on teraz jest?
- W Norwegi 
- Szkoda, pewnie rzadko się widujecie?
- Nie aż tak rzadko. Przez całe wakacje, we wszystkie święta i kiedy tylko chcemy. Ale bilety są bardzo drogie. - Odpowiedział Alan 
- Chodź pokażę Ci jeszcze widok z balkonu - Powiedział Alan i wziął ją za rękę
Przesunął szklane drzwi i wyszli na balkon. Widok był piękny.
- Jak tu jest ślicznie - Oznajmiła Destiny
- Wiem, to jest jedno z moich ulubionych punktów widokowych. Ja i mój brat mamy najlepsze widoki, rodzice mają widok na główną ulicę.
- Też bym taki chciała, tylko że z mojego balkony widać same drzewa i sąsiadów. - Powiedziała Destiny
- To co idziemy nad basen? - Zaproponował Alan
- No pewnie
Zeszli na dół i wyszli na basen. Basen był w kształcie takiej jakby fasolki i był ładnie oświetlony. 
- To co skaczemy? - Zapytał Alan
- Yy.. w ciuchach? - Zapytała przerażona Destiny
- No chyba, że wolisz sie rozbierać? - zażartował Alan
- No dobra to skaczemy - powiedziała szybko Destiny i wepchnęła Alana do wody. I zaczęła się śmiać, Alan także.  
- Pomożesz mi wyjść? - Zapytał Alan wyciągając rękę do niej. Destiny podała mu rękę, Alan ją pociągnął i Destiny wleciała do wody. Za czeli razem pływać i sobie nawzajem dokuczać. Destiny chciała dopłynąć do drabinki aby wyjść ale Alan złapał ją za biodra, następnie ją objął i przytulił mówiąc do uszka " Nie puszczę Cię tam, bo potrzebuję Cie tu". Destiny się odwróciła w stronę Alana i się uśmiechnęła, pytając:
- Do czego mnie tu potrzebujesz?
Alan patrząc jej głęboko w oczy pocałował ją. 
Patrzyli sobie w oczy w tedy tym razem Destiny go pocałowała. Wyszli z wody, Alan podał jej ręcznik. Gdy się już wytarli do Destiny zadzwonił telefon. To była mama i powiedziała jej żeby już wracała do domu. Destiny niechętnie się zgodziła i powiedziała że będzie do godziny i się rozłączyła.
- Niestety zaraz muszę już iść - Powiedziała do Alana
- No spoko odprowadzę Cię - Powiedział Alan
- No chyba nas bo ja jestem tu z Leną. - Powiedziała Destiny
- O właśnie a gdzie ona jest? - Zapytał Alan
- Nie wiem, poszukajmy jej
I zaczeli jej szukać. Nigdzie jej nie było. Alan podeszedł do brata i spytał się go czy nie widział Leny. Dejwid odpowiedział:
- Miałem przekazać, że on musi już iść do domu
- Aha dzięki
Alan podeszedł do Destiny i jej powiedział:
- Lena już poszła
- Jak to beze mnie? No to trudno, chyba faktycznie mnie tylko odprowadzisz
- No to co zbieramy się? - zapytał Alan
- No - odpowiedziała sympatycznym głosem Destiny
Alan wziął ją za rękę i wyprowadził z domu. Szli spokojnie, opowiadali o zbliżających się wakacjach, gdy już byli pod domem Destiny, Alan się zapytał:
- I co podobało się?
- No bardzo
- To się bardzo cieszę
Destiny podziękowała mu za zaproszenie i go pocałowała namiętnie. 
- Do zobaczenie  Destiny- powiedział odchodząc Alan
- Do zobaczenia Alan- Krzyknęła
Destiny weszła do domu i powiedziała:
- Już jestem 
- Najwyższa pora - powiedziała mama
Destiny poszła do pokoju i rzuciła się na łóżko i tak zasnęła.

12 komentarzy:

  1. Całośc wygląda ciekawie, zapraszam do mnie. http://konohasunastories.blogspot.com/
    Czekam na komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jestem ♥_кαѕιυℓкα_♥ z apytaj.onet.pl. Ten blog jest bardzo ciekawy. Naprawdę. Mały problem w tym, że robisz błędy ortograficzne i źle formułujesz dużą ilość zdań. Też chcę pisać książkę, ale nie mam weny twórczej. ;)
    Pozdrawiam, Kasiula. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że robie błędy ale to może dlatego, że mam tylko 13 lat. Ale bardzo się cieszę, że jednak zajrzałaś ;)

      Usuń
  3. świetne;*
    zapraszam do mnie: http://kundelek-psy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, piszesz długie notki. Ale bardzo fajnie napisałaś. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jakaś taka wyszła, inne są krótsze ale dzięki ;)_ ;**

      Usuń
  5. http://skyydream.blogspot.com/

    wiesz, powiem Ci że masz talent do pisania opowiadan:0
    tak trzymaj;p zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam!, zwiedziłam, komentarzyk zostawiłam...
    Teraz czekam na rewanż :)
    ssweart.blogspot.com


    Szukasz może obserwatorów?
    ;) Bo jestem chętna, no właśnie....
    też szukam obserwatorów...
    więc liczę na to że zostaniesz nim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ;D Ah! Zapomniałam dodać że Twój blog jest suuper!
    Opowiadania genialne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobre opowiadanie (: Długie, ale jakoś tego nie odczułem.
    powodzenia w szukaniu inspiracji i wiecznej weny. :D

    A co do błędów... dla prawdziwego odbiorcy nie przysłonią tekstu, jednak trzeba się starać ich unikać. Pisz w Word'zie to pomaga. I nie zapominaj o ponownym przeczytaniu tego co piszesz.

    Pozdrawia Wert z http://jadostrzegam.blogspot.com/

    Zapraszam do mnie (: wdzięczny bym za obserwatora (;

    OdpowiedzUsuń